Badania ginekologiczne powinny być czymś w pełni normalnym dla każdej kobiety. Niestety, większość Polek od 2020 roku nie wybrało się do ginekologa ani razu. Jedną z przyczyn była naturalnie pandemia, jednak równie istotnym czynnikiem jest strach przed usłyszeniem negatywnej diagnozy.
Badania ginekologiczne – ile kobiet je wykonuje?
Z badań przeprowadzonych w ramach kampanii „W kobiecym interesie” wynika, że raptem 45 proc. kobiet wykonuje regularne badania ginekologiczne. Podobny rezultat odnotowano w przypadku USG, cytologii czy testu HPV. Z ankiety okazało się, że oprócz strachu przed zarażeniem się koronawirusem najczęstszą przyczyną takiego stanu rzeczy były obawy związane z usłyszeniem niekorzystnej diagnozy.
W przeprowadzonych ankietowych badaniach ponad połowa kobiet przyznaje, że od stycznia ubiegłego roku nie wykonała żadnego badania ginekologicznego. Te dane nie są optymistyczne i jest to o 26 proc. mniej niż w tej samej ankiecie przeprowadzonej w ubiegłym roku. Powodów możemy wymieniać dużo, ale z ankiety wynika, że 37 proc. kobiet nie bada się, ponieważ nie odczuwa dolegliwości. Badania przeprowadzają najczęściej kobiety, które odczuwają dolegliwości, są w ciąży bądź planują współżycie. Pozostałe panie badają się nieregularnie – tłumaczy agencji Newseria Biznes dr Joanna Bonarek-Sztaba, lekarz ginekolog, położnik.
Badania ginekologiczne a pandemia
Dobrze wiemy, że koronawirus sparaliżował nasze życie. Musieliśmy zmienić swoje przyzwyczajenia, a do tego większość czasu spędzaliśmy w swoich domach. To sprawiło, że kobiety rzadziej decydowały się na badania ginekologiczne. Warto mieć również na uwadze to, że dostęp do ginekologa był również ograniczony, co również skomplikowało sytuację.
W trakcie pandemii obserwujemy tendencję, że kobiety odwołują badania, zarówno te profilaktyczne, jak i zlecone z powodu podejrzenia bądź rozpoznania choroby. Dane szpitalne i ambulatoryjne wskazują, że kobiety zgłaszają się z chorobami w większym stadium zaawansowania. Dotyczy to zarówno łagodnych chorób ginekologicznych jak torbiele czy mięśniaki, jak i nowotworów. Dlatego chcemy zaapelować, żeby strach przed pandemią nie powstrzymywał przed regularnymi badaniami ginekologicznymi – wyjaśnia Joanna Bonarek-Sztaba.
Badania ginekologiczne – rodzina jako motywator
Co ciekawe, badania pokazują, że rozmowa z partnerką/mamą może zmotywować ją do odwiedzenia ginekologa. Czasem zwykłe pytanie o stan zdrowia i ostatnią wizytę u lekarza może wystarczyć. Dlatego warto troszczyć się o swoich bliskich i poruszać ten temat.
71 proc. kobiet odpowiada, że zwykłe pytanie ze strony partnera czy rodziny o to, czy odbyły regularne badanie, powoduje, że one mają ochotę te badania odbyć i są bardziej zmotywowane. Tymczasem tylko 40 proc. kobiet odpowiedziało, że ma wsparcie partnera, a 32 proc. – że ze strachem radzi sobie sama. Apelujemy więc o wsparcie osób najbliższych, bo czasem wystarczy pytanie, czasem podwiezienie na badanie, a to może uratować zdrowie bądź życie kobiety – mówi Joanna Bonarek-Sztaba.
Kobietom cały czas towarzyszy niepotrzebny strach związany z badaniami ginekologicznymi. Jest on niepotrzebny, ponieważ niewiedza o potencjalnej chorobie jest znacznie gorsza. W ramach kampanii społecznej „W kobiecym interesie” będą promowane badania. Co więcej, w jednym miejscu kobiety będą mogły przebadać się w ramach różnych badań ginekologicznych całkowicie za darmo. To dobra okazja ku temu, by zorientować się, jak faktycznie jest z naszym zdrowiem.
Podobna akcja miała miejsce w ubiegłym roku. Na 23 przebadane kobiety 48 skierowano do pilnego leczenia ginekologicznego, co pokazuje, jak potrzebne są tego typu badania. W lipcu panie będą mogły przebadać się w: Olsztynku, Iławie, Ostródzie, Łomży, Zambrowie, Bielsku Podlaskim, Kraśniku, Świdniku, Tarnobrzegu i Mielcu.
Jan Strychacz
Dodaj komentarz