W życie praktycznie każdego człowieka pojawia się w pewnym momencie moment stabilizacji. Czas, w którym wchodzi on w stałą relację, zaczyna układać sobie życie, planować przyszłość. Jest to niezwykle ważny okres, które na swój sposób definiuje to, jak wygląda późniejsze życie. Niestety, jest to również czas, w którym najbardziej uwydatniają się różne problemy w związku, mogące negatywnie, wpłynąć na relację. Czym jest to spowodowane?
Domowe przyzwyczajenia
Każdy człowiek, wchodząc w dowolny związek w dorosłym życiu, niesie za sobą pewien bagaż doświadczeń i przyzwyczajeń z okresu bycia singlami. Nie jest to oczywiście nic złego i jest to całkowicie naturalna kolej rzeczy. Problem pojawia się jednak w sytuacji, kiedy tego typu przyzwyczajenia zaczynają mocno kolidować z podejściem do życia drugiej połówki. Przykład? Chociażby bardzo popularny u Panów problem, na który narzekają kobiety – nieopuszczanie klapy. Mimo że wydaje się to trywialne i nieistotne, należy zastanowić się, czy codziennie powtarzanie „znowu nie opuściłeś klapy” stawia mężczyznę w dobrym świetle? Tego typu zachowań można by, wymieć więcej, oczywiście nie tylko u mężczyzn, kobiety również mają tutaj swój udział. Nie można jednak mówić, że są to działania celowe, oczywiście, że nie. Każdy posiada różne przyzwyczajenia, które wypracował sobie przez lata swojego życie, trzeba jednak bardzo mocno postarać się, by nie odbijały one się na późniejszych relacjach, a jest to nie lada wyczyn.
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem.
Słowa Juliusza Cezara, które niestety mogą opisać podejście wielu osób do związku z dłuższym stażem, jest to mianowicie rezygnacja ze starań o drugą osobę. Podejście pokroju „skoro ktoś już mnie pokochał, to będzie mnie kochał przez cały czas”. Nie jest tutaj mowa o całkowitej rezygnacji z zaangażowania i starania się o drugą osobę, chodzi bardziej o zmianę podejścia. Bardzo często słyszy się frazy, że pierwsze miesiące/rok są magiczne, a potem czar pryska. Dlaczego? Przecież druga osoba magicznie nie zmienia się po tym okresie. Niestety, często właśnie podejście do całej relacji ulega wtedy zmianie. Negatywne cechy, które każdy próbuje na początku jak najbardziej zakamuflować, wychodzą na światło dzienne, przez co powstają tarcia na wielu płaszczyznach. Przykładem może być tutaj użyty wcześniej problem z klapą od ubikacji, ale tego typu rzeczy jest dużo więcej. Nie pozmywane naczynia, rozrzucona brudna bielizna.
Nie chodzi tylko o problemy.
To bardzo ważny element całej układanki, ponieważ problemy powstają nie tylko przez nawarstwienie się negatywnych odczuć, ale również zmniejszenie się ilości pozytywnych. Co przez to rozumieć? Jest to temat bardzo obszerny, można tutaj wymienić, chociażby rzadsze organizowanie wspólnych wyjść, chociażby do kina czy do restauracji. Często odstawienie na bok bardziej romantycznych czynności. To wszystko powoduje, że brak pozytywnych odczuć w połączeniu z tymi negatywnymi wywołanymi często małymi problemami bardzo mocno zaburzają pozytywny odbiór drugiej osoby. Nawet w sytuacji, kiedy na dobrą sprawę, nie robi ona nic złego.
Ciężka przeprawa
Czy relację, w której pojawiły się takie problemy, można naprawić i uratować? Cóż, i tak i nie. Tutaj wszystko będzie zależało od tego, jak wiele rzeczy możliwych jest do skutecznej zmiany, a ile z nich, jest na tyle silnie zakorzenionych, że będą przypominały o sobie przez cały czas trwania związku. W przypadku, kiedy wyzbycie się negatywnych przyzwyczajeń jest względnie łatwe, w połączeniu ze zwiększonym zaangażowaniem możliwe będzie nie tylko uratowanie związku, ale również sprawienie, że będzie on przeżywał „drugą młodość”
Brak ratunku.
Jednak co w przypadku, kiedy zmiana nie jest możliwa? Z różnych przyczyn, czy to braku chęci, czy zaangażowania w próbę na prawy relacji? Cóż, w takiej sytuacji pozostaje zakończenie związku. Nie jest to jednak coś złego, czy działanie, którego należy się obawiać. Bardzo często rozstawiania traktowane są bardzo negatywne, co jest bardzo krzywdzącym podejściem. Ludzie wiązali się ze sobą od zawsze i nigdy nie mogli na samym początku określić, czy do siebie pasują. Liczne problemy, ale i też pozytywne zaskoczenia, wychodzą po czasie. Dlatego należy pamiętać, że rozstanie to nie koniec świata, a w przypadku kiedy wiąże się z długimi rozmowami i wzajemnym zrozumieniem, możliwe jest zachowanie dobrych przyjacielskich stosunków na wiele lat.
O czym pamiętać?
Odpowiedź jest jednak-rozmowa. To od niej wszystko powinno się zaczynać, dopiero później powinny pojawiać się bardziej istotne zmiany. Nikt nie jest wyrocznią, by wiedzieć, co dokładnie przeszkadza drugiej osobie. To właśnie brak dialogu jest często przyczyną wielu sporów i niedomówień. Należy pamiętać, by nie bać się pytać, być otwartym na to, co powie do nas druga osoba, a przede wszystkim samemu często inicjować dialog. Nie byłoby mylne stwierdzenie, że właśnie brak rozmowy jest często źródłem większości problemów w relacjach. Dlatego każdy powinien zapamiętać sobie podstawową zasadę, problem-rozmowa. Ponieważ tylko w ten sposób, można znaleźć jego rozwiązanie.
Tomasz Szafrański
Dodaj komentarz