O tym, że utrzymanie dzieci sporo kosztuje, wie niemal każdy rodzic. Wydatki zaczynają się właściwie jeszcze przed samymi narodzinami, a później już tylko rosną. Często wysoki zdaniem rodziców koszt wychowania dziecka jest jednym z powodów, dla których część z nich rezygnuje z drugiego i kolejnych dzieci. Jednak w przypadku niektórych rodzin jest to raczej tylko wymówką przed posiadaniem większej liczby potomstwa, ponieważ ich sytuacja finansowa wcale nie wygląda tak źle, jak deklarują.
Platforma do obniżania rachunków MAM przygotowała raport o nazwie „Ile kosztuje dziecko?”, z którego możemy dowiedzieć się, jaki jest przeciętny miesięczny koszt wychowania dziecka oraz jak rośnie on biegiem kolejnych lat.
Początki są trudne…
Pomijając już kwestie związane z wyprawką przed samymi narodzinami, gdy często w zakupie wielu rzeczy młodym pomaga rodzina, ale prawdziwe wydatki zaczynają się w momencie, kiedy nasze dziecko potrzebuje regularnej i stałej opieki. Często stosowanym przez rodziców rozwiązaniem, jest posłanie malucha do żłobka. Według raportu „ile kosztuje dziecko?”, na takie wyjście decyduje się 70,4% rodziców.
Z kolei 22% z nich wybiera jeszcze inną metodę, jaką jest wynajęcie opiekunki. Taka forma jest jednak nieco droższa, bo wydaje się na nią średnio 700 złotych miesięcznie. Zaledwie 5,5% rodziców deklaruje, że pozostaje z dzieckiem przez całą dobę i nie korzysta z żadnych dodatkowych form opieki nad nim.
Pierwsze lata życia to też tak zwane choroby wieku dziecięcego. Gdy maluch zapada na nie, zaczynają się wydatki związane z lekarstwami, czy prywatną opieką zdrowotną. 31% rodziców deklaruje jednak, że nie korzysta z prywatnej, a jedynie z publicznej służby zdrowia. Mimo tego, wydatki związane z dbałością o stan zdrowia dziecka wynoszą przeciętnie aż 314 złotych każdego miesiąca.
Gdy nasza pociecha już nieco podrośnie, trzeba posłać ją do szkoły. Tutaj koszty też są nie małe i zależą również od charakteru placówki, na jaką się zdecydujemy. Niedawna reforma edukacji, w skutek której likwidacji uległy gimnazja spowodowała niespodziewany wzrost zainteresowania prywatnym szkolnictwem. Obecnie na jedną szkołę niepubliczną przypada 95 uczniów, podczas gdy rok wcześniej było ich 77. Samych szkół prywatnych także jest więcej, bo w stosunku do poprzedniego roku aż o 20%. Dla porównania, liczba szkół niepublicznych zwiększyła się o 6%. W sumie jednak Polacy nadal stawiają na publiczną edukację, co jasno pokazują liczby – okazuje się bowiem, że aż 85,1% dzieci i młodzieży jest posyłana do placówek państwowych, podczas gdy tylko 20,2% do prywatnych.
Później już tylko drożej
Wraz z wiekiem dziecka, rosną też jego potrzeby, a także nasze oczekiwania względem edukacji naszej pociechy. Część rodziców z tego powodu zapisuje swoje dzieci na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. Często wybieraną formą nauki są języki obce, z których na dodatkowe zajęcia uczęszcza 28% dzieci. Podobnie wygląda sytuacja jeśli chodzi o zajęcia sportowe – z tej formy nauki połączonej z rekreacją korzysta aż 30% dzieci.
Nie bez znaczenia jest tutaj zapewne fakt popularności sportu, a szczególnie piłki nożnej w naszym kraju. Część rodziców z pewnością liczy, że uda im się wychować nowego Roberta Lewandowskiego, a wtedy wszelkie koszty poniesione na rozwój sportowy zwrócą się z dużą nawiązką. Póki co, schodząc jednak nieco na ziemię trzeba zaznaczyć, że przeciętny koszt zajęć pozalekcyjnych w polskich rodzinach wynosi 265 zł, jednak co ciekawe, 7% rodziców deklaruje, że koszty te stanowią największy udział w miesięcznym budżecie domowym.
Najbardziej znaczne wydatki ponoszą jednak rodzice decydujący się na wysłać dziecko na studia. Przeciętnie, miesięcznie wydaje się na to aż 2186 zł. Student, który nie podejmuje pracy, liczy też na kieszonkowe od swoich rodziców, dlatego wielu z nich nie ma problemów z tym, by opłacać za swoje dziecko wszystkie wydatki, licząc, że skupienie się tylko i wyłącznie na nauce zaprocentuje dobrymi jej rezultatami.
Autor: Szymon Karwasz
Ale bzdury – tyle kasy to ja nawet nie zarobię