Nadopiekuńczy rodzice często nie zdają sobie sprawy z możliwych konsekwencji ich postępowania. Przekonani o swoich dobrych intencjach nadmiernie chronią dziecko przed światem, uniemożliwiając tym samym jego prawidłowy rozwój.
Czym jest nadopiekuńczość wobec dziecka
Nadopiekuńczość ma miejsce, gdy rodzice niemal cały swój dostępny czas skupiają na wychowaniu dziecka oraz zaspokajaniu jego potrzeb. Nierzadko robią to rezygnując z realizacji własnych potrzeb i samorozwoju. Nadopiekuńczy rodzice często nie dostrzegają, że dziecko z wiekiem rozwija się i musi samodzielnie stawiać czoła określonym sytuacjom.
Podczas gdy w danej fazie rozwoju dziecko jest już gotowe samodzielnie zaspokajać swoje niektóre potrzeby oraz doświadczać pewnych przeżyć, nadopiekuńczy rodzice nadal starają się je chronić. W efekcie uniemożliwiają wytworzenie się zdrowej osobowości u dziecka oraz zaburzają jego proces socjalizacji do życia w społeczeństwie. Utrudniają także naukę radzenia sobie przez dziecko z problemami, swoimi emocjami i stresem.
Rodzice, którzy kochają za mocno
Naturalną rolą rodzica jest roztaczanie opieki nad dzieckiem. Wielu z nich jednak zapomina, że oprócz opieki, jest nią także stopniowe uczenie dziecka samodzielności. Tacy rodzice swoim postępowaniem mogą spowodować poważne zaburzenia w psychice dziecka, z którymi będzie musiało się borykać nawet już jako dorosła osoba.
Najlepszą rzeczą, jaką mogą zrobić rodzice, to konsekwentne wykształcanie w dziecku umiejętności sprawnego poruszania się w świecie. Tak przygotowane dziecko po ukończeniu pełnoletności będzie gotowe do wejścia w dorosłe życie. Oczywiście nie oznacza to, że tutaj rola rodzica się kończy. Jednak po wyjściu dziecka z nastoletniego wieku, rolą rodzica przestaje być jego wychowywanie. Może i powinien on nadal wspierać dziecko, ale zdrowa relacja rodzic – dziecko zakłada poszanowanie pełnej suwerenności dziecka i jego samodecydowania o sobie.
Rodzice wiedzą lepiej, co jest dobre dla dziecka
Bardzo często nadopiekuńczy rodzice starają się kontrolować każdy aspekt życia dziecka. Pomimo upływających lat, nie pozwalają mu podejmować praktycznie żadnych decyzji. Korygują każde zachowanie dziecka, które nie jest zgodne z ich oczekiwaniami.
Nadopiekuńczy rodzice skupiają na dziecku całą swoją uwagę i uczucia. Można powiedzieć, że żyją z dzieckiem zdecydowanie zbyt blisko, nie pozwalając mu na jakąkolwiek odrębność psychologiczną i samodzielność.
Efektem nadmiernego korygowania zachowań dziecka jest zaprzestanie przez nie podejmowania własnych decyzji i posiadania indywidualnych preferencji. Jak każde dziecko, starają się ono zadowolić swoich rodziców i uzyskać ich akceptację. Dlatego będąc nieustannie korygowanym, bardzo szybko rezygnuje ono z samodzielnego decydowania, a zamiast tego stara się odgadnąć oczekiwania rodziców. Niestety, w ten sposób traci ono kontakt z samym sobą.
Gdy takie dziecko będzie musiało w przyszłości podjąć jakieś działanie lub dokonać określonego wyboru, będzie to dla niego bardzo trudne. Dzieci za które myślą i decydują dorośli są bardzo niepewne w swoim postępowaniu. Ich dobre samopoczucie jest silnie uzależnione od aprobaty (lub dezaprobaty) innych. Brakuje im asertywności, zazwyczaj mają niską samoocenę.
Problemy dzieci wychowanych pod kloszem
Rodzice przesadnie chroniący swoje dziecko bardzo często wyręczają je nawet w najdrobniejszych sprawach. Przykładowo mogą nie wymagać od niego sprzątania po sobie lub utrzymywania pokoju w porządku. Jeszcze bardziej negatywny wpływ na rozwój dziecka ma usilne załatwianie za nie wszelkich spraw, aby odsunąć je od stresujących sytuacji. Dziecko będące zawsze pupilkiem rodziców odnosi wrażenie, że jego potrzeby są najważniejsze, a inni ludzie się nie liczą. Tak roztoczony nad dzieckiem ochronny klosz może zaowocować powstaniem u niego z jednej strony fobii społecznej, a z drugiej osobowości narcystycznej.
Skąd się bierze nadopiekuńczość rodziców?
Powodów może być wiele, poprzez brak odpowiedniej wiedzy i przesadnej chęci ochrony dziecka przed stresem, po brak poczucia wsparcia od partnera i przeniesienie swoich uczuć na dziecko. Ostatni przypadek bardzo często dotyczy matek, które z różnych względów nie posiadają wystarczająco silnej relacji emocjonalnej z partnerem. Przenosząc swoje uczucia na dziecko, kompensują sobie w ten sposób problemy w związku. Jednak w dłuższej perspektywie zbudowana na takich podstawach relacja rodzic – dziecko jest toksyczna.
Nadopiekuńczy rodzic, dla którego wychowanie dziecka przez lata było głównym sensem życia, może mieć w przyszłości problem z pozwoleniem mu na samodzielne i dorosłe życie. Jeśli potrzebujesz wsparcia w wychowaniu dziecka dobrym pomysłem jest udanie się do specjalisty. Jest nim np. rodzinny coach lub psycholog.
Autor: Piotr Białek
To coraz częściej występujący problem
Epidemia XXI wieku. Rośnie pokolenie zniewieściałych chłopców. To się chyba nazywa syndrom Piotrusia Pana