Edukacja domowa była dla nas szansą na rozwój całej rodziny.

Lokalny działacz społeczny i bankowiec. Oficer Wojsk Obrony Terytorialnej. Dobra żona i wspaniała mama 4 dzieci. O praktycznej stronie nauczania domowego rozmawiamy z Anną Tomaszewicz.

Jak trafiliście do edukacji domowej?

Anna Tomaszewicz – Na samym początku posłaliśmy dzieci do tradycyjnej szkoły. Najstarszy syn Mikołaj szybko rozwijał się intelektualnie. Jednak szkoła była w stanie zaoferować synowi jedynie dodatkowe prace domowe. Czuł się z tego powodu traktowany niesprawiedliwie. My natomiast zauważaliśmy, że szkoła nie traktowała spraw związanych z jego rozwojem dostatecznie indywidualnie. Młodszy Franek był ogólnie źle nastawiony do tradycyjnej szkoły. Zastanawialiśmy się co z tym zrobić? Szukaliśmy rozwiązania. Z wielu rozmów, które przeprowadziliśmy wynikało, że najlepszym będzie edukacja domowa. I tak trafiliśmy na rodzinę Zakrzewskich. To ich świadectwo, entuzjazm i wiedza utwierdziało nas, w jednak co by nie mówić, dość rewolucyjnym, jak na nasze radycyjnie poukładane i uporządkowane życie, wyborze.

Czy to była dla Was łatwa decyzja?

Anna Tomaszewicz – Nie. Musieliśmy zreorganizować funkcjonowanie naszej rodziny. Wspólnie z mężem podjęliśmy decyzję, że rezygnuję z pracy zawodowej. Czułam, że to jest słuszny krok. Choć trochę się obawiałam. Wzięłam wtedy na siebie edukację i w dużym stopniu wychowanie naszych dzieci.

Żałowałaś, że zrezygnowałaś z kariery zawodowej?

Anna Tomaszewicz – Szybko przekonałam się, że nauczanie domowe jest dobre dla dzieci. Postępy w nauce. Pogłębione relacje w rodzinie. Często wychodziliśmy z domu i prowadziliśmy lekcje w terenie. Miałam olbrzymią satysfakcję. Nie tęskniłam za pracą w korporacji.

Anna Tomaszewicz

Z czego jeszcze musiałaś zrezygnować podczas nauczania domowego swoich dzieci?

Anna Tomaszewicz – Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że ta forma edukacji dzieci stwarza również mnie możliwości rozwoju. Już w szkole tradycyjnej, do której uczęszczały nasze dzieci, angażowałam się społecznie. Po przejściu na edukacje domową zaczęłam działać w Kole Gospodyń Wiejskich. Współorganizowałam wiele wydarzeń, które promowały naszą tradycję. Napisałam wspólnie z koleżankami książkę kulinarną zawierającą przepisy na tradycyjne potrawy. Współorganizowałam również lokalną akcję Dęby Katyńskie. Sadziliśmy dęby a każdy został poświęcony jednej osobie zamordowanej przez NKWD w 1940 roku. Współorganizowałam kilkukrotnie produkcję filmów dokumentalnych związanych z historycznymi wydarzeniami w Polsce. Szacunek do historii jest niezbędny dla naszej świadomości narodowej.

Nie tylko uczysz i wychowujesz ale jesteś też wzorem do naśladowania dla własnych dzieci.

Anna Tomaszewicz – Wierzę, że wyznawane wartości najlepiej przekazywać dzieciom poprzez przykład. To czyni nas wiarygodnymi w ich oczach. Dlatego kiedy rozpoczęto tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej zgłosiłam się. Społeczności lokalne to nasze małe ojczyzny. Musimy być gotowi ich bronić. Tak postrzegam patriotyzm w praktyce.

Zastanawiam się jak znajdowałaś czas na to wszystko?

Anna Tomaszewicz – To marzenia i wyznawane wartości napędzają mnie do działania. Pewne rzeczy trzeba zrobić. Koło niektórych spraw nie można przejść obok. Moim marzeniem od bardzo dawna było zostać oficerem. Zgłosiłam się w Wojskach Obrony Terytorialnej na kurs oficerski. I ukończyłam go.

Niesamowite. Wracając do edukacji domowej czy też wiąże się z nią jakaś Twoja działalność społeczna?

Anna Tomaszewicz – Ta forma edukacji spowodowała bardzo duże i pozytywne zmiany w życiu naszej rodziny. Czuję się ambasadorem nauczania domowego. Zachęcam znajomych, i czasem nieznajomych, do rozpoczęcia nauki w tym trybie. W 2016 roku pomagałam rodzinie państwa Zakrzewskich zorganizować konferencję w Belwederze dotyczącą edukacji domowej. Byli na niej obecni przedstawiciele wszystkich liczących się w Polsce organizacji i placówek zajmujących się tą formą kształcenia, przedstawiciele uczelni wyższych z Polski, Wielkiej Brytanii i USA, ministrowie, posłowie i senatorowie.

Było to dla mnie wielkie pozytywne przeżycie. Ostatnio bardzo zaangażowałam się w promocję petycji do ministra edukacji o obronę Ustawy Zakrzewskich przygotowanej przez uczniów edukacji domowej.  W 2021 roku dzięki fenomenalnemu zaangażowaniu  profesorów Pawła i Marzeny  Zakrzewskich  udało się,  doprowadzić do zmian legislacyjnych korzystnych dla nauczania domowego. Dzięki nim ta forma nauki niezwykle rozwinęła się w ostatnim czasie. Jednak minister podjął próbę zmian prawa w tym zakresie, co skutkowałoby ponownym znacznym ograniczeniem liczby uczniów w edukacji domowej. Nie są mi znane intencje ministra. Niemniej na zdrowy rozum, lepiej zostawić to co działa dobrze w spokoju a reformować tam, gdzie coś szwankuje.

Możesz powiedzieć coś więcej o małżeństwie Zakrzewskich?

Anna Tomaszewicz – To wspaniali ludzie, którzy większość swojego dorosłego życia poświęcili idei edukacji w rodzinie.

To ludzie sukcesu, którzy w młodym wieku osiągnęli niezależność tak intelektualną jak i finansową. Są rodzicami dwanaściorga dobrze wychowanych dzieci. Całą rodziną bardzo dużo podróżowali – zwiedzili niemal cały świat. Za swoją działalność za granicą byli nagradzani np. w Afryce, czy Ameryce łacińskiej. W Polsce poświęcili  własne  środki w rozwój ideii nauczania w rodzinie. Zabiegali o przyjazne dla  tej formie nauki uregulowania prawne. Byli swoistymi pionierami w Polsce . Nie wszyscy jeszcze  wtedy dojrzeli do wolności w edukacji. Zniszczono ich prywatny dorobek. Były podejmowane próby ich dyskredytacji. Zmieniono prawo na nieprzyjazne edukacji domowej. A Oni wyjaśnili wszystkie wątpliwości i… ponownie zaangażowali się w działania społeczne na rzecz edukacji domowej. Dzięki temu wywalczyli w 2021 roku korzystne dla nauczania domowego zmiany prawne. Potocznie, ze względu na ich zaangażowanie, nazywane są „Ustawą Zakrzewskich”.

Twój najstarszy syn Mikołaj jest tegorocznym maturzystą. Został też Finalistą Olimpiady Matematycznej. Możemy chyba śmiało powiedzieć, że jego edukacja w rodzinie zakończyła się sukcesem?

Anna Tomaszewicz – Tak. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Formalne wyniki jakie osiągnął Mikołaj są potwierdzeniem słuszności mojej i męża decyzji sprzed lat o przeniesieniu dzieci na edukację domową. Sukcesem na Olimpiadzie Matematycznej oszczędził nam wielu stresów. Ma zagwarantowane przyjęcie na wybrany kierunek studiów.

Możemy liczyć, że zdradzisz więcej szczegółów jak godzisz prowadzenie domu z edukacją czwórki dzieci oraz własnym rozwojem? Planujesz może wydać poradnik? Na przykład „Super mama, czyli jak wychować 4 dzieci i nie zwariować.”?

Anna Tomaszewicz – (śmiech) Przyznaję, że bywały trudne chwile. Podstawą jest dobra organizacja. Zaangażowanie przychodzi naturalnie. Co do poradnika to biorę pod uwagę napisanie takiego, w którym dzielę się swoimi doświadczeniami jako mama. Poświęcę jednak jeszcze kilka lat na zbieranie kolejnych  doświadczeń. (uśmiech)

 

5 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.