Diagnoza – rak. Jak rozmawiać z chorą osobą?

Czym jest choroba nowotworowa, wiemy niemalże wszyscy. Mimo postępów medycyny, z roku na rok wzrasta ilość zachorowań na raka.

Z raportu, jaki przedstawia  „Health at a Glance 2021” wynika, że choroba nowotworowa dotyka średnio 267 osób na 100 000 mieszkańców Polski. Często jednak są to dla nas zwyczajne statystyki. Gdy słyszymy, że ktoś z sąsiedztwa bądź dalszego otoczenia zapadł na chorobę nowotworową, naturalnie okazujemy współczucie i troskę względem osoby chorej. W głowie jednak pojawia się myśl: „Na szczęście nikt z moich bliskich nie jest chory”.

Wszystko wygląda zupełnie inaczej, gdy nowotwór pojawia się u kogoś z naszej rodziny – mamy, taty, rodzeństwa czy dziecka. Świat dosłownie wywraca się do góry nogami, a wszystko, co dotąd było ważne w naszym życiu odchodzi na drugi plan. Wówczas praca, pogoń za dobrami materialnymi, marzenia o wczasach czy remontach przestają mieć znaczenie. Marzymy o tym, by to, co nas spotyka okazało się tylko złym snem, jednak prędzej czy później musimy skonfrontować się z rzeczywistością.

Szpital. Samotność. Rozpacz. Co możemy zrobić?

Mimo, iż ostre obostrzenia związane z pandemią koronawirusa w większości zostały zniesione, to jednak w szpitalach, m.in. na oddziałach, gdzie przebywają osoby chore onkologicznie nadal obowiązuje zakaz, bądź znaczne ograniczenie możliwości kontaktu z bliskimi. Wynika to z tego, że odporność chorych często jest mocno zaburzona, a kontakty z osobami z zewnątrz niosą ryzyko pojawienia się wirusów lub innych infekcji. Pozostaje nam kontakt telefoniczny. Tylko pozostaje pytanie – jak rozmawiać, co mówić, o co pytać? Chcielibyśmy wiedzieć jak najwięcej o stanie chorego, jak się czuje, czy ma apetyt, jak to znosi.

Musimy mieć świadomość, że każdy człowiek w inny sposób może zareagować na diagnozę. Jest to zależne od stanu psychicznego, charakteru, osobowości chorego. Jeden pacjent będzie spędzał przy telefonie całe dnie, opowiadając o swoich emocjach i o tym, czego doświadcza, inny z kolei będzie potrzebował samotności i wyciszenia. Sami musimy wyczuć, jaką postawę przyjęła bliska nam osoba. Jeśli wyraża chęć rozmowy, wyżalenia, wypłakania do słuchawki, okażmy cierpliwość i zrozumienie. Z pewnością nie pomogą słowa:

  • nie martw się, będzie dobrze;
  • bądź silny;
  • nie płacz, bo to nic nie da;

Dajmy bliskiej osobie odczuć, że ją kochamy i że ma w nas ogromne wsparcie. Opowiadajmy, co dzieje się w domu, co dziś jedliśmy na obiad, kto nas odwiedził. Starajmy się zachować choć namiastkę codzienności, jaka towarzyszyła nam przed diagnozą.

Ważne jest okazanie choremu poczucia, jak bardzo jest potrzebny w naszej codzienności. Nie mówmy jednak tego wprost, by nie wywoływać dodatkowych, negatywnych emocji. Opowiadajmy o tym, mówiąc np.:

  • zrobiłam naleśniki, ale twoje zawsze smakują mi lepiej;
  • znów kapało z kranu, zawołałam sąsiada, pomógł ale ty zrobiłbyś to trzy razy szybciej;
  • prasowałem dziś pościel, jak ty to robisz że ją tak ładnie składasz?

Brak chęci do rozmowy. Próbować na siłę, czy odpuścić?

Są osoby, które znajdując się w nowej, przykrej i niekomfortowej sytuacji potrzebują samotności. Odbywają dialog wewnętrzny, próbując poradzić sobie w pojedynkę ze swoimi emocjami. Pamiętajmy, to też nie jest złe. Jeśli rozmowy z chorym są krótkie i nie wyraża on chęci wygadania się, nie zmuszajmy go to tego. Nie zasypujmy sms-ami, wiadomościami na whatsapp czy messenger. Gdy chory rozmawia krótko i zwięźle, powiedzmy mu, by dzwonił, jak zechce rozmawiać. Dajmy mu czas dla siebie.

Unikajmy zwrotów w czasie przeszłym

Jak byłeś w domu, było inaczej… Ty nas zawsze podbudowywałeś, teraz chcemy podbudować ciebie… Z tobą kawa smakowała lepiej…

Używanie zwrotów w czasie przeszłym może wywołać u chorego poczucie, że nie wróci już do domu. Mówmy lepiej o przyszłości, o tym, co będziemy robić, jak znów będziemy razem.

Pamiętajmy, rak to nie wyrok. Bardzo ważną rolę odgrywa nastawienie chorego i jego bliskich. Mimo silnych emocji, jakie towarzyszą chorobie, starajmy się myśleć pozytywnie. Nawet, jeśli to trudne, przekazujmy pozytywne myślenie. Dajmy choremu odczuć, jak bardzo jest nam potrzebny, lecz róbmy to subtelnie i delikatnie. Sami uwierzmy, że jeszcze nic się nie skończyło, że póki żyjemy, jest nadzieja. Jeśli sami się nią napełnimy, łatwiej będzie nam przekazać ją osobie, którą kochamy.

Kamila Em.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.