W ostatnich latach gry planszowe przeżywają w Polsce prawdziwy renesans. Jeśli jednak myślisz, że większość z nich polega na – zgodnie z nazwą – przesuwaniu pionków po planszy, to błąd. Istnieją bowiem świetne produkcje, w których obszar gry powstaje w czasie rzeczywistym, budowany przez samych uczestników zabawy. Oto przykłady takich gier.
Carcassone – buduj świat i miasta
Carcassone to miasto i gmina we Francji, od których wzięła nazwę jedna z najpopularniejszych gier planszowych świata – organizowane są nawet jej globalne mistrzostwa. Stworzył ją w roku 2000 Klaus-Jürgen Wrede i jest to jedna z tych pozycji, w których do nauki zabawy potrzeba pięciu minut, aby bawić się już do końca życia. Na czym polega? Otóż mamy tu kwadratowe kafelki, tworzące drogi, pola, miasta. Gracze naprzemiennie dobierają po kafelku i kładą go na stole (lub dowolnej innej powierzchni). Zasada jest prosta – wyłożony kafelek musi pasować do wszystkich sąsiednich. W ten sposób tworzy się sporej wielkości świat gry, a w trakcie budowy na jego obszarach kładzie się swoje pionki.
Zabawa to przednia, zaś produkcja doczekała się kilkunastu dodatków, które w ten czy inny sposób modyfikują podstawowe zasady zabawy. „Carcassone” nadaje się doskonale dla graczy już w wieku lat ośmiu, zaś losowość w doborze kafelków i idąca za tym ilość kombinacji sprawiają, że nigdy nie ma dwóch takich samych rozgrywek.
Alhambra
Kolejna gra inspirowana prawdziwym miejscem. Tym razem gracze nie budują świata, a rozbudowują dzielnicę Alhambry – warownego grodu w Grenadzie. Zasady są nieco bardziej skomplikowane od Carcassone – pojawiają się bowiem pieniądze dobierane na początku każdej rundy, a karty z elementami dzielnicy mają swój koszt. Kartami tymi mogą być ogrody, pałace, wieże czy fontanny. System liczenia jest nieco złożony – punkty podlicza się trzykrotnie, zaś najwięcej dostają gracze mający najwięcej budowli danego rodzaju.
O ile w „Carcassone” wszyscy budują razem świat, tutaj każdy gracz buduje swoją dzielnicę niezależnie od innych, jednak jest taka sama zasada – każdy element musi przylegać w określony sposób do pozostałych. „Alhambra” spodoba się graczom lubiącym nie tylko budować, ale i kombinować z punktami.
Orbis
W tej grze można wcielić się w samego… stwórcę wszechświata. W tym celu tworzymy wraz z innymi graczami planszę składającą się z terenów, a także zdobywać wyznawców i stawiać sobie świątynie. Choć na pierwszy rzut oka ilość elementów gry może przerażać, to jednak jest to tylko pierwsze wrażenie. Zasady są dość proste i potrzeba kilkunastu minut na ich zapamiętanie. Po tym czasie można bawić się tak samo dobrze we dwie, jak trzy czy cztery osoby.
Zabawa doskonale nadaje się zarówno na spotkania rodzinne, jak i na spotkania w gronie dorosłych. Jedną z dużych zalet – choć nie mających bezpośredni wpływ na rozgrywkę – jest oprawa graficzna całości.
Suburbia
Kolejna produkcja, w której budujemy miasto, nazywa się „Suburbia”. Gracz ma za zadanie rozbudować tytułowe przedmieścia wielkiej metropolii. Jak to zrobić? Cóż, dróg do tego jest wiele – każdy gracz może w swojej turze nabyć jeden z trzech rodzajów terenu i rozbudować nim już istniejący obszar. Hotel? A może rzeźnia? Do tego ma się jeszcze tajną misję do wykonania, o której nie wiedzą inni. No i trzeba dbać o reputację swoich terenów, aby rosła ich wartość.
Choć brzmi to groźnie, to jednak zasady pozna się w trakcie jednej rozgrywki, a potem można bawić się praktycznie w nieskończoność. Zabawa jest zdecydowanie warta uwagi – a przeznaczona dla graczy już w wieku od lat ośmiu.
Sabotażysta
Ostatnia gra na liście to klasyk. Graczy musi być siedmioro. Czterech z nich to górnicy, szukający drogi do złota, trzech pozostałych – sabotażyści, mający za zadanie nie dopuścić do tego. Wszyscy budują razem tunel prowadzący od wejścia do kopalni do bryły złota, jednak o ile górnicy chcą dokonać tego jak najszybciej, o tyle sabotażyści będą zamykać drogę ślepymi zaułkami, a nawet niszczyć sprzęt pozostałych.
„Sabotażysta” doskonale nadaje się dla graczy od lat ośmiu i daje długie godziny świetnej zabawy. Warto spróbować choćby raz.
Stwórz spersonalizowaną grę planszową
H. Tur
Dodaj komentarz