Wrzesień był miesiącem sporych zmian w Służbie Zdrowia. Wszystko za sprawą pakietu modernizacji, które mają zinformatyzować system zdrowotny. Na czele nowości e-recepta. Na razie jest tylko alternatywą, ale od stycznia 2020 r. ma być już jedyną opcją dla pacjentów i lekarzy.
Podstawowe zmiany w „pigułce”
Dla tych, którzy z pojęciem e-recepty spotykają się po raz pierwszy, spieszymy z wyjaśnieniami i podstawowymi informacjami. E-recepta to po prostu recepta wystawiana w wersji elektronicznej – dostępna w każdym momencie na komputerze, czy smartfonie. Lekarz nie daje do ręki papierka, ale wypisuje receptę na swoim urządzeniu, a ta następnie ląduje w systemie.
Jeśli chodzi o cel recepty elektronicznej, to jest on jednakowy, jak przy standardowej formie. Różne jest za to funkcjonowanie nowego wynalazku. Zacznijmy od plusów. E-recepta na pewno jest wygodą dla pacjenta. Nie da się jej zgubić, ani zapomnieć, co zawierała. Są w niej informacje na temat leków i ich dawkowania. Wszelkie zmiany w systemie są natychmiast monitorowane. Pacjenci mają więcej swobody przy wykupie preparatów – przykładowo jeden lek można nabyć w jednej aptece, a drugi w drugiej. Nie trzeba nic odpisywać.
E-recepta jest również udogodnieniem dla osób, które leczą się przewlekle. W przypadku potrzeby zakupu nowych leków, nie muszą one wybierać się do specjalisty, jak to było dotychczas. Wystarczy kontakt telefoniczny i lekarz wystawia e-receptę, która zaraz pojawia się w systemie. Ministerstwo Zdrowia obliczyło, że lekarz oszczędza dzięki temu pół godziny pracy dziennie. Pacjenci nie muszą z kolei stać bezsensownie w kolejkach po receptę na lek, który biorą od wielu lat. Ponadto system weryfikuje prawidłowość recepty, w razie pomyłki specjalisty. No i to, co w codziennym życiu wydaje się najczęstszym – farmaceuci nie muszą się już trudzić nad rozczytaniem jej treści.
Na bakier z e-receptą
Jeśli chodzi o gorsze strony e-recepty, to wielu lekarzy zwraca uwagę na to, że nie wszyscy mogą i potrafią korzystać z jej udogodnień. Obowiązek tłumaczenia zasad działania nowinki, spada na personel medyczny i farmaceutów. Niektórych trudno w ogóle przekonać do technologii, co dotyczy zwłaszcza osób starszych. Na takie wypadki istnieje jednak możliwość wydrukowania e-recepty, co niejako rozwiązuje problem. Dużo gorzej sprawa wygląda w przypadku awarii, na przykład prądu lub Internetu. Nie wiadomo, jak w takiej sytuacji wystawić e-receptę.
Bohaterka najnowszych zmian jest ważna rok, co jest udogodnieniem dla pacjentów, a utrudnieniem dla specjalistów. Farmaceuci narzekają, że w przypadku starszej recepty, muszą odjąć ilość tabletek, które pacjent mógł już spożyć. Ponoć rozwiązać to można dodatkową funkcją w aplikacji, jednak na razie funkcji takiej nie ma.
System z naszym zdrowiem
Wszystkie informacje na temat danej e-recepty znajdują się w Internetowym Koncie Pacjenta. Konto takie można zakładać w przychodniach oraz na przykład w niektórych bankach. Pacjent znajdzie tam swoje leki, skierowania, system zawiera też pełnomocnictwo dla bliskich. Jeśli ktoś nie chce posiadać profilu zaufanego, nie musi. Wówczas przychodzi do niego SMS z kodem, którym później, wraz z numerem PESEL, identyfikuje się w aptece i w taki sposób może zrealizować receptę.
Według informacji podawanych przez Ministerstwo Zdrowia, przybywa zarówno placówek, jak i lekarzy, którzy wystawiają e-recepty. Ponoć system działa nienajgorzej, choć zdaniem pacjentów większość lekarzy wciąż nie wydaje nowej formy. Rok 2020 pokaże, czy e-recepta się sprawdzi i przede wszystkim, czy okaże się faktycznym krokiem ku temu, żeby zmniejszyć kolejki w Służbie Zdrowia.
Dobrochna Surma
Dodaj komentarz