Jak wygrałem walkę o opiekę nad dzieckiem – list do redakcji

Mam w tej chwili 30 lat, z czego cztery ostatnie poświęciłem na walkę o prawo do opieki nad moją córką. Należę do tego „elitarnego” grona 2% polskich ojców, którym udało się uzyskać w Sądzie opiekę nad własnym dzieckiem. Od razu zaznaczam, że nie było łatwo: moja była wytoczyła najcięższe działa, łącznie z oskarżeniami o stosowanie przeze mnie przemocy, molestowanie oraz… brak zainteresowania dzieckiem. Pomimo wszystko, sprawa zakończyła się sukcesem. Jak do tego doszło, że Sąd w tym kraju postanowił przyznać opiekę ojcu? Oto moja historia a zarazem poradnik dla wszystkich ojców.

Początki

Już na samym początku miałem tę przewagę, że dobrze wiedziałem, z czym będę się mierzył. Sędzia: kobieta. Adwokat mojej byłej: kobieta. Naprzeciw temu samotny facet, który musi nie tylko udowadniać, że potrafi zająć się własnym dzieckiem, ale również odpierać najgorsze zarzuty. Od razu zaznaczę, że próby rewanżowania się kobiecie w tym samym stylu nie działają: oskarżenia mężczyzny, obojętnie czego by nie dotyczyły, chyba zawsze zostaną zlekceważone. Wiedziałem, że istnieje jedna strategia, która może okazać się efektywna: stoicki spokój.

Odpierałem oskarżenia mojej byłej bez żadnych emocji. Popełniła ten błąd, że oskarżeń było mnóstwo. Po prostu wskazałem, że gdyby to wszystko rzeczywiście było prawdą, to najpewniej nie tylko miałbym już na koncie nie tylko niebieską kartę, ale pewnie też wyrok sądowy. Dodałem także, że w takiej sytuacji trudno, aby moje zachowanie nie odbiło się na dobru dziecka. Tymczasem córka świetnie się uczy, jest radosna i nie wykazuje jakichkolwiek problemów. Poprosiłem o opinię biegłego psychologa w celu oceny stanu psychicznego córki, zaznaczając także, aby pod uwagę był brany stosunek córki do mnie. Wiem, że wielu ojców nie decyduje się na taki krok przez troskę o dziecko, jednak moim zdaniem jest niestety konieczne.

W Sądzie poprosiłem także o poddanie badaniom psychologicznym mojej własnej osoby. Cel? Określenie przez specjalistę, czy rzeczywiście jestem jednostką skłonną do przemocy, molestowania itd. Zadziałało. Moja była zmieniła jednak strategię: po wydaniu opinii na temat córki oraz mój, zaczęła argumentować, że „zawsze byłem świetnym manipulatorem”, „jestem zimnym i przebiegłym socjopatą” itd. Brzmi jak kolejne ciężkie oskarżenia, jednak tym razem moja ex sama podłożyła sobie nogę. Wystarczyło wspomnieć przed Sądem, że gdybym rzeczywiście wykazywał tego rodzaju tendencje, z pewnością zostałoby to dostrzeżone przez doświadczonego psychologa. Pomimo tego wyraziłem jednak gotowość poddania się badaniom psychologicznym po raz kolejny, na wypadek gdyby obraz mojej osobowości pozostawał dla Sądu wątpliwy.

Pierwsze starcie wygrałem, ale to było dopiero preludium.

Dobry ojciec: i co z tego?

Nie chcę, aby ojcowie znajdujący się w podobnym położeniu mieli jakieś złudzenia: samo udowodnienie, że nie jest się dewiantem niczego nie załatwia. Co więcej, pod żadnym pozorem nie należy odpłacać tym samy, czyli oskarżać byłej o problemy emocjonalne. Moim zdaniem nie chodzi o to, aby Sądowi coś udowodnić, lecz aby Sąd sam to coś dostrzegł. Starałem się obnażać manipulacje i kłamstwa mojej byłej w sposób całkowicie rzeczowy, tak żeby Pani Sędzia sama przejrzała jej sztuczki.

Kolejnym z trików było oskarżenie mnie, że chodzi mi wyłącznie o pieniądze: chcę opieki nad córką, ponieważ szkoda mi pieniędzy na alimenty. Moja odpowiedź? Zadeklarowałem, że jestem skłonny płacić alimenty w kwocie wyższej, niż suma, jaką domagała się moja była. Kolejny argument to fakt, że „ciągle nie było mnie w domu” i „byłem zajęty tylko pracą”. Tutaj już sprawa jest bardziej skomplikowana. Faktycznie, dużo pracowałem, ale zawsze udawało mi się znaleźć czas dla córki. Musiałem wytłumaczyć, że czas poświęcany na pracę nie był dyktowany kaprysem lub pogonią za kasą, lecz troską o rodzinę. Zgromadziłem oszczędności na specjalnym koncie z imieniem mojej córki. Okazałem to przed Sądem z informacją, że są to fundusze zbierane przeze mnie od dawna na przyszłość dziecka. Zadeklarowałem również, że dziecko zawsze było dla mnie na pierwszym miejscu a praca stanowiła tylko narzędzie, konieczność, której musiałem się poddać, ponieważ to na mnie spoczywał ciężar utrzymania rodziny.

W mojej opinii, to właśnie ten element jest najtrudniejszy. Naprawdę przecież często jest tak, że spędzamy sporo czasu w pracy, ponieważ ktoś musi utrzymywać rodzinę. Tutaj trzeba zachować szczególne skupienie, nie szpanować kasą ani nie podkreślać sukcesów zawodowych. Wyjdziemy wtedy na stereotypowego „Samca Alfa”, a nie na troskliwego ojca. Starałem się podkreślać, że godziny spędzane w pracy nie były moim WYBOREM, lecz koniecznością. Ktoś musiał zadbać o to, aby córka miała zabezpieczoną przyszłość, podręczniki do szkoły, zajęcia pozalekcyjne i tak dalej.

Powiodło mi się. Miałem również tę przewagę, że korzystałem z nagrań. Moja była wiele razy w bezpośrednich rozmowach krzyczała na mnie, grożąc, że nie zobaczę dziecka oraz rzucając w moją stronę obelgi. Moja rada jest jednak taka, aby nie wychodzić z nagraniami na starcie, to nie pomoże. Ja skorzystałem z tych nagrań dopiero wówczas, gdy była zdążyła już rzucić pod moim adresem całą masę zarzutów. Nie mówiłem, że to manipulacja ani że moja eks to oszustka. Po prostu spokojnie poinformowałem Sąd, że miałem okazję wielokrotnie słyszeć różnego rodzaju groźby pod swoim adresem i że zdarzało się to tak często, iż postanowiłem wreszcie sprawę nagrać a samo nagranie może stanowić istotny element obrazu sytuacji. Nic więcej.

Kilka osobistych porad

Na zakończenie, chciałbym się podzielić kilkoma poradami, które w mojej sytuacji okazały się skuteczne. Przede wszystkim: moim adwokatem była kobieta. Uznałem, że alians dwóch facetów walczących o opiekę nad dzieckiem to kiepski pomysł. Przez cały czas trwania sprawy wykazywałem również postawę ugodową, nie rewanżowałem się mojej eks i w żaden sposób nie starałem się jej oczernić. Nie reagowałem również na zaczepki słowne. Nie chcę jednak, aby zostało to zrozumiane opacznie: nie chodzi o okazywanie całkowitej obojętności, lecz o spokój. Nie bójmy się w Sądzie naszych emocji, lecz niech będą to wyłącznie emocje Ojca, a nie emocje mężczyzny. Myślę, że właśnie w tym tkwi klucz do sukcesu: Sąd musi zacząć postrzegać nas jako Ojca, a nie jako „faceta”, „samca” i tak dalej. „Ojciec” to natomiast również pewien stereotyp, który możemy wykorzystać. Dopasowując się do tego niemal archetypicznego obrazu Ojca, zmieniamy to, w jaki sposób jesteśmy postrzegani przez Sąd. Nie musimy szamotać się w wykazywaniu „kompetencji wychowawczych”, one same z nas emanują poprzez spokój, rzeczowość i troskę o dziecko.

To była moja historia. Mam nadzieję, że przynajmniej w jakiejś mierze opis moich zmagań pomoże ojcom, którzy również walczą o swoje dzieci.

Szczęśliwy TATA 

*Od redakcji: Zdjęcie użyte w materiale nie jest zdjęciem opisanej rodziny. 

41 komentarze

  1. Wenden Wrocław Odpowiedz

    Alimenty powinny się płacić na konto córki nie matki jak dorosnie bedsie miało np na studia a matkę niech idzie do pracy chyba nie ze ojciec weźmie pod opiekę a matka płaci alimenty na konto córki

      1. D. Odpowiedz

        Częściej: „na bieżące utrzymanie i dziecka i matki ex-partnerki”. Jednym z najczęściej powtarzanych, zabawnych argumentów matek, jest, że np. płacą czynsze, więc na to muszą mieć alimenty od ojców, tak jakby wszyscy bez wyjątku ojcowie czynszy (i innych opłat za swoje mieszkania nie robili) tylko mieszkali pod mostami.

  2. Kosik Odpowiedz

    Zrobilam dokladnie to samo tylko jako matka 😉 sedzina byla bardzo pro ojciec tyle tylko ze on uwazal ze nasze niepelnosprawne dziecko jest dzieckiem zdrowym a ja jestem chora psychicznie bo to wymyslilam. Po przedstawieniu dokumentacji medycznej ( o ktorej ojciec jakmsie okazalo nie mial pojecia na rozprawie majac pelnie wladzy i informacje ode mnie -maile,smsy) oraz orzeczenia o niepelnosprawnosci nie dosc ze nie dostal dziecka to jeszcze ograniczono mu prawa. Od tamtej pory pojawia sie zobaczyc sie z dzieckiem raz na dwa msc i nawet nie pyta o syna.

    1. Dyrek Odpowiedz

      Z czego się cieszysz? Że wygrałaś sprawę bo miałaś 99% szans na to? Ojcowie są dyskryminowani w Polsce już w samej konstytucji. Wielu żyje w zawieszeniu (jak ja). Z żoną brak porozumienia ale zostaje się w patologicznje relacji dla dziecka. A na codzień pogróżki, że już dziecka nie zobaczysz jakby co…

  3. Qasa Odpowiedz

    Coś w stylu science – fiction. Jesteś jedynie szczęściarzem bo trafiłeś może na dobrego sędziego. W rzeczywistości ojcowie przechodzą piekło i porady te na nic się niestety nie przydają.

  4. Yvonne Odpowiedz

    Dziwny artykul napisany na fali obrony ojcow walczacych o swoje prawa. Dlaczego nie napisano, dlaczego corka nie zostala z matka? Bo wymyslala historie, mowila o ojcu zle?! To ma byc powod?! Ja wlasnie sie rozwodze, chce odejsc od socjopaty, ktory przez 5 lat mnie ponizal, grozil piescia, ublizal na kazdym kroku, bo jogurt sie przeterminowal, bo ugotowalam zupe dla dzieci, a on nie lubi zup. Dziecmi nie chcial sie zajmowac, na pocieszenie kupowal mi zabawki. Ostatnio zaczal im rowniez grozic, bo 5-letni syn nie mial ochoty jesc obiadu. Przemoc wobec kobiet i dzieci nadal istnieje i jest to problem o wiele powazniejsze niz ten kiepski artykul opisujacy jakas zmyslana historie. Tak, na marginesie, moj maz tez uwaza, ze jest pokrzywdzony i nie pamieta, zeby mi ublizal, moze z nim przeprowadzcie wywiad?!

  5. Krzysztof Bronkowski Odpowiedz

    Wychowywałem kilka lat trójeczkę ,w tym chorego syna .Dorośleją już teraz.Mam nadzieje ze zrobiłem co trzeba .To czas pokaże .Ludzie raczej pozytywnie oceniają takie sytuacje wydaje mi się .Pozdrawiam

  6. Basia Kunegunda L Odpowiedz

    Hmm dziwna instrukcja obsługi. Znam wiele ojców wychowujących samotnie swe dzieci. Są wspaniali. Jeśli ewidentnie matka zaniedbuje dziecko…często porzuca bez problemów większych ojciec otrzymuje wyłączne prawo do opieki.

  7. Monika Sobecka Odpowiedz

    Ja uważam że niektórzy mężczyźni są lepszymi opiekunami dla dzieci niż niejedna matka, nie wiem czym kierują się sady ale powinno się to zmienić. Nie mówię że w każdym wypadku .

    1. Krzysztof Odpowiedz

      Droga Moniko, jakiś czas temu dostałem bardzo interesującą odpowiedź na takie stwierdzenie, że samotni ojcowie są w większości lepszymi samotnymi rodzicami niż matki.
      Odpowiedź brzmiała mniej więcej tak ( cytat nie idealny, pamięć zawodzi ): Dzieje się tak może dlatego, że matki otrzymują opieką niejako z automatu, nawet jak nie chcą lub się nie poczuwają a ojcowie jak walczą (i wygrają) to robią to z wielkiej miłości do dziecka. Sądy nie zwracają uwagi (na początku rozwodu) na ojców, matka ma prawo całkowite bez rozprawy to ojciec musi walczyć.

      I powiem Ci, że coś w tym jest.

  8. Mario Klosiu Odpowiedz

    „Wygrałem walkę o dziecko”
    Rodzic który chce walczyć o dziecko wyklucza siebie jako dobrego rodzica. Czy to nie powinno być naturalne po rozstaniu, że dziecko ma dwoje rodziców (osobno żyjących ) ale kochających swoje dziecko?
    Porozumienie ponad podziałem dorosłych czy walka po trupach byle wyszło na moje? Dziecko na to patrzy i wyciąga wnioski, bo to my (dorośli, rodzice ) uczymy go świata.
    Czy takie dziecko które jest łupem wojennym walki rodziców może być szczęśliwe?

  9. Jeżyk Odpowiedz

    Prawda jest taka że nawet jak nie chcesz walki to ona i tak sama wychodzi. Nie słyszałem zbyt wiele historii o zgodnym podejściu w trakcie rozwodu. Ja 6 miesięcy na mediacjach z jeszcze nie ex żoną prawnikiem po drugiej stronie.
    Chciałem opieki naprzemiennej w kontekście czasu z dzieckiem bo alimenty chciałem i tak płacić. Takie były założenia przy rozstaniu, że po połowie dziecko z rodzicami + płacę alimenty. Wiadome było, że opieki naprzemiennej nie dostanę bo żona nie dostała by wówczas alimentów. No ale na tym mi nie zależało. Zażądała kwoty X. Powiedziałem dobra. Po kilku tygodniach okazało się, że to mama wszystko kupuje. Tata nic. Tak więc powiedziałem, że kwota x-25% i do ugody dopisujemy świadczenia pokrywane w 100% przez ojca i kilka w 50%. Wyszło by pewnie i ze x+10% ale nie.
    I całość rozbija się o ten czas z dzieckiem i posr… harmonogram przerzucania dzieciak co 2 dni pomiędzy rodzicami i zabezpieczanie mnie przed wyjazdem matki do innego miasta. Idzie szkoła i na 100% mój syn będzie szczęśliwy jak diabli z tymi skokami pomiędzy rodzicami.
    Zobaczymy. Miałem dość i złożyłem wniosek o rozwód. Co teraz zostanie wytoczone.

  10. Andrzej Odpowiedz

    To jest bardzo dobry komentarz. Tylko spokój i twarde dowody działają na sprawie rozwodowej.
    Trzeba pamiętać o zbieraniu dowodów. To one decydują o powodzeniu. Zbieranie to nie koniecznie prezentowanie wszystkiego w sądzie. Być może jednak coś się przyda.
    Co do Polskich sądów. Kwestia dobra dziecka jest im obca. Raczej chodzi o dobro matki. Zachowanie sędziów na sali rozpraw to patologia, analiza dowodów bardzo jednostronna. Z tym trzeba walczyć, nagłaśniać, moim zdaniem tylko tym możemy coś zdziałać.

    I najważniejsze. W całej tej walce najważniejsze jest dziecko, zawsze pamiętajmy o jego dobru, sąd o tym na pewno nie będzie pamiętał.

  11. Tata Odpowiedz

    Jestem w trakcie rozwodu,Sąd zabezpieczyl ze 6miesieczne dziecko ma mieszkać ze mna na czas zakonczenia spraw rozwodowych,czeka mnie jeszcze dluga droga ale uwazam że to dużo znaczy i jestem dobrej mysli

  12. Jak w grze komputerowej Odpowiedz

    Trudno się dziwić kobietom że nie podejmują decyzji o zajściu w ciąże i urodzeniu dziecka. Są słabsze fizycznie, bardziej iczuciowe i emocjonalne. Samotne lub z niepewnym partnerem osiadanie dzieci wyklucza dobra pozycję zawodową. Zabrano własne dziecko normalnej matce bo ojciec miał lepszą strategię procesową. Może dlatego 500+ nie działa? Kobiety jak chcą mieć dzieci to miszą sie zmieścić w przedziale do 40 lat. Poświęcania czasu iopieki wymagaja, słusznie przedszkolanki o nauczycielki do 10 lat. To wyklucza walkę o karierę i pozycję zawodową.
    Mężczyźni mają podwyższony testosteron potrzebę walki i zwycięstwa. Powinni być oparciem dla matek swoich dzieci nawet jak już z nimi nie są a nie przeciwnikiem wojennym.

    1. D. Odpowiedz

      Zabrano dziecko matce, która mataczyła, kłamała, oczerniała i manipulowała. To jest wg ciebie „normalna matka”?

  13. Pawel Odpowiedz

    Po śmierci 1 żony zostałem z niemowlaków sam go wychowywalem przez 3 lata. 1 rok tacierzyńskie, 2 lata tata pelna gęba + praca teraz ma 5 lat. Poznałem kobietę z dzieckiem (11 lat) na początku ok chociaż ze zgrzytami ale żyłem nadzieją. 3 lata jestem z ta kobieta od roku jest moja żona i od roku mamy wspólnego syna i od roku wyszła prawda o MACOCHACH czuje się jak w bajce za wszystko dziecki karze za to ze za wcześnie wstaly, że rozmawiają, jak chcą czytać to ona karze im spać a jak chcą spać to mają czytać, jak na razie to tylko naj młodszy syn ma spokój. Z mlodszym dzieckiem ja odrabialem lekcje (kolorowanie) ze starszym dzieckiem ja odrabialem lekcje bo ona do niego nie ma siły (ma on adhd) ona zaniedbana swojego syna a nawet wpadła na pomysł że przepisze go do szkoły specjalnej (jasne będzie łatwiej) odradzilem jej to. Mam już dosyć toksycznego wpływu jej charakteru na dzieciaki stwierdziłem że mam warunki ( mam mieszkanie 2 pokoje) pracuje wychowywalem sam syna więc sąd przy rozwodzie przyzna mi prawo do opieki nad najmłodszym i tu ZONK adwokat sprowadził mnie na ziemi „nie wygra Pan z żona chyba że będzie narkomania, alkocholiczka albo pozycji dziecko” moje pytanie ” a co z informacjami że ojcowie dostają prawa do wychowania dzieci” odpowiedź „to tylko bajki nie ma ALIMENCIAREK w Polsce” no tak jak sądzisz to kobietą biegli to kobiety

    1. Tomasz Odpowiedz

      Brawo. Ojciec zapewni lepsze warubki dziecku. Jest wielu takich prawdziwych ojcow. Powiedzialbym ze lepiej zadbaja o dizecko. Trzeba zmiebic prawo. Jest przestarzale. Za granica najczwsciej orzekana jest opieka naprzemienna. Moi rodzice rozwiedli sie. Sad nakazal przebywac z matka. Wolalem z ojcem. Byl batdziej troskliwy. Kochajacy.

    1. Anna Odpowiedz

      Jesteś typowa zazdrosna rozwódka, która jest zła matką i zapewne mści się na ojcu swoich dzieci. To takie polskie, po rozwodzie singielka, która dziociom funduje nowych konkubentow, nie dba o nie i co rok występuje do sądu o podwyższenie alimentów i wszystko robi aby ojcu utrudnić kontakt z dziećmi. Pewnie cieszysz się ze sąd dyskryminuje ojców i oddaje dzieci złym i zakompleksionym matkom.

  14. Anonim Odpowiedz

    Jeśli czytają Państwo tą wiadomość, zapewne domyślacie się już, że moja sytuacja wskazuje na ten sam problem. Moja sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana. Jestem człowiekiem posiadającym wyższe wykształcenie, a moja żona cierpi na chorobę psychiczną. To niewątpliwie doprowadziło do rozpadu naszego małżeństwa ale nie chcę tej kobiecie robić krzywdy z tego powodu, wiem bowiem, że nie jest złą kobietą a że jej stan emocjonalny nie pozwala jej normalnie funkcjonować. Aktualnie jesteśmy na etapie rozwodu, a mój 2 letni syn cały czas przebywa pod jej opieką (o jej chorobie wiedzą jedynie moi i jej najbliżsi, nie chcieliśmy tego rozdmuchiwać). Mieliśmy dom, który aktualnie jest już sprzedany, mieliśmy wszystko. Aktualnie nie mieszkamy ze sobą już od ponad 10 miesięcy – ona od tego czasu jest u swoich rodziców – widujemy się tylko na weekendy choć jeszcze niedawno szukaliśmy innego domu, chciałem przeprowadzić się z nią i z moim synkiem gdzieś indziej, ale więź emocjonalna jaka łączy moją zonę z jej matką jest zbyt silna. Nasz dom znajdował się obok domu jej rodziców stąd podjąłem decyzję o wyprowadzeniu się i zupełnej zmianie lokalizacji. Niestety to było dla mojej żony zbyt trudne. Do rzeczy, chodzi o to że mam bardzo dobry kontakt z moim synkiem i boję się o jego zdrowie i o jego przyszłość. Czytałem wiele artykułów (naprawdę wiele) o tym czy choroba psychiczna mojej żony może mieć znaczący wpływ na psychikę mojego synka w przyszłości i okazuje się, że to może być dziedziczne. Badania wskazują bowiem, że ryzyko zachorowania to ponad 50% szans na to że ON również zapadnie na tą chorobę w przyszłości. Jedyna nadzieja to silna więź ze zdrowym rodzicem, wtedy takie ryzyko maleje i szansa na to jest znikoma. Czuję się bardo odpowiedzialny za jego zdrowie i przyszłość i najmocniej zależy mi na jego dobru. Zwracam się z ogromną prośbą do Państwa o możliwość przekazania mi kontaktu do tego człowieka lub po prostu o kontakt Panią adwokat gdyż sytuacja w jakiej się aktualnie znajduję zmusza mnie do szukania pomocy. Zdając sobie sprawę na to że szans aby wygrać normalne życie mojego dziecka wynosi 2%, jestem bardzo zdeterminowany nawet jeśli miałbym szukać pomocy na drugim końcu Świata ponieważ w tej chwili zależy mi tylko na tym aby moje dziecko było bezpieczne i rozwijało się dalej prawidłowo, a uświadamiam sobie coraz bardziej, że to będzie możliwe tylko wtedy gdy będzie przy mnie,

    Z poważaniem
    Anonim

  15. Marcin Odpowiedz

    Też zamierzam walczyć i mam czym całe życie poświęciłem rodzinie widać to na informacjach o zarobkach i w gazetach córka pływa i ileś lat poświęceń nie poszło na marne a dla matki to bylo oczywiście tylko hobby dla przyjemności się nie płacze po porażce ☹️

  16. Puszka Odpowiedz

    Chore to i tyle. Wygrałem. Jakby chodziło o puchar. Przecież dziecko to człowiek a mam wrażenie ze przepychają się jak o towar. Dziecko potrzebuje dwójki rodziców. A nie jednego. A mam wrażenie ze jak już się „przejmie opiekę” to się drugiego eliminuje. I robią to i ojcowie i matki. A to ze ojców mniej? No cóż. Duża cześć z nich z własnej woli rezygnuje ( nie mówię ze wszyscy) ale to nie prawda ze ojcowie są lepszymi rodzicami. Tak samo jak i matki. To zależy od człowieka. Jedni są bardziej troskliwi inni mniej. Ale za to maja inne cechy. Nic tu nie było napisane o tym ze ta matka była zła mama. I złe się dzieckiem opiekowała. Nie powinna mataczyć w sądzie to fakt. Ale nie rozumiem alienacji. I nieważne z kim dziecko przebywa większość. Dziecku można zapewnić takie warunki żeby miało dwoje rodziców. Ciekawa jestem czy tatuś tutaj zezwala na kontakty z mama. Jeśli dziecko nie chce to (poza sytuacjami ze rzeczywiście rodzic jest mega toksyczny) z reguły jest odsuwany od drugiego rodzica. I tutaj częściej niestety w tym prym wiodą tatusiowie. Bo oni uważają ze matki są dziecku nie potrzebne i sami sobie poradzą. Wbrew pozorom matki częściej w takim przypadku nie maja nic przeciwko kontaktom z tata i chcą żeby byli obecni w życiu dziecka. Mnóstwo ostatnio w moich kręgach rozwodów. I tych z dalszych znajomych tez. I nie było przypadku żeby matki ograniczały ojcom spotkania z dzieckiem. I żadna z tych mam nie jest toksyczna. W jednym przypadku corka mieszka z mama syn z tata bo tak im wygodniej. I nie ma ograniczenia kontaktów. Z byłym mężem mieliśmy opiekę naprzemienna. Dzieci spały u taty 3 dni w tygodniu ( ja tak pracowałam) a dzieci były szczęśliwe. A mieszkamy blisko. I tak było przez 3 lata. Dzieci dla tatusia najważniejsze aż do czasu jak nie spotkał koleżanki i na rok zapomniał ze ma dzieci. Dosłownie wywali ich z życia na rok. Tego co przeszły nie życzę żadnemu dziecku. Tatuś z koleżanka się rozstał i przypomniał sobie ze najważniejsze są dzieci. Także no. Zadko która mama tak postepuje( choć nie twierdze ze takich nie ma) ale to jednak częściej tatusiowie zapominają o swoich dzieciach ( z własnej woli) I takie są statystyki. Uważam ze przy rozwodach z automatu powinien być dostępny dobry psycholog który wytłumaczy ( nie mówię tu o jakiś psychopatach) ze dla dziecka nawet po rozwodzie najważniejsza jest bliskość i wsparcie i taty i mamy i kontakt i z jednym i z drugim

  17. Jacek i Kamil Odpowiedz

    To może prawdziwy przypadek mój syn choruje od drugiego roku na autyzm matka wozila go na leczenie cudownymi środkami suplementami diety do Wrocławia do lekarki z Niemiec która była bez prawa wykonywania zawodu w Niemczech po zamordowaniu małego dziecka .Po wątpliwym leczeniem w wieku 20 lat nie dawała sobie rady z synem zewzględu na agresję .Na odwiedzinach u ojca czyli mnie porzuciła go bo nie daje sobie rady z synem matka sąd potwierdził porzucenie dziecka niespelnosprawnego 20 lat syna . Sąd do końca opierał się na zdaniu matki . Porzuciłem wszystko pracę itp. i Przeniosłem się na wieś z synem .W sądzie w 2021 roku Krosno Odrzańskie sedzia zaproponowała mi zawrotną sumę 50 zł alimentów od ex .15 lat temu płaciłem 10 razy więcej była żona nigdy nie odwiedziła syna chorego u mnie nigdy . 3 x sam zawiozłem syna do niej . Po wykonaniu specjalistycznych badań psychologicznych w poradni wskazanej przez sąd w Jeleniej Górze sąd orzekł że matka jest zajebista ( mimo porzucenia dziecka i oddalenie się w niewiadomym kierunku na nie wiadomo jak długo ) A ojciec nie nadaje się do opieki nad dzieckiem … Dziwne bo po dwóch latach okazało się że jest o odwrotnie ten sam sąd wydał wyrok odwrotny oczywiście zaznaczam za pełną zgodą byłej żony o wyrażeniu zgody na opiekę przez ojca nad niepełnosprawnym synem żona płaci 400 złoty alimentów z opóźnieniem i ma komornika ale najważniejszą rzeczą dla niej jest żeby dziecka nie zaszczepić przeciwko covid-19 i To pytanie jest jakiej jakości były badania te psychologiczne zlecone przez sąd profesjonalnym ośrodku. Gdzie był sąd przez 20 lat leczenia bezsensownymi suplementami diety i przez znachorów i oszustów.Cała rodzina deklarowała się że będzie go odwiedzać ze strony ex przez ponad rok czasu i nikogo nie było do tej pory . Z szacunkiem mój e-mail jkjk_jk@tlen.pl

  18. Jarosław Odpowiedz

    Witam, zainspirowany danym litem do redakcji również chciałem walczyć o własną córkę ale o opiekę naprzemienną, gdyż córka ma dopiero dwa lata, lecz niestety Pan sędzia rzeczowo mi wytłumaczył, że w świetle polskiego prawa będzie musiał skierować sprawę pod opinie OZSS, a nigdy nie słyszał, aby ta opinia była na korzyść ojca, stąd moje pytanie do autora listu, ile lat miało Pana dziecko, że sąd zgodził się na przekazanie dziecka pod Pana opiekę??

    Z góry dziękuję za ewentualną odpowiedź.

  19. Father 4 Justice Poland Odpowiedz

    Czym Fathers4Justice różni się od większości organizacji ojcowskich na FB?

    Tylko środkami prawnymi można uzyskać jakieś cele.
    Aktualnie prowadzone jest postępowanie karne z mojego zawiadomienia przecinko komornikowi, prokuratorom i sędziom
    W planach są inne pozwy i zawiadomienia prokuratury
    W pojedynkę w sądzie jesteś praktycznie bez szans, system wyzysku finansowego ojców nie dopuści do upadku systemu – więc przegrasz jakiego byś prawnika nie miał i jaki by n ie był stan faktyczny
    Pomogliśmy wyrwać z rąk komornika co najmniej 20 osób,
    Udzielano około 1000 darmowych konsultacji prawnych w tym zakresie.
    Działania poboczne w tym „polityka” „inne modne nakręcacze” nic nie wnoszą tylko dzielą środowisko.
    Zmiany prawa nie mają żadnego sensu – najpierw trzeba doprowadzić do przestrzegania obowiązującego prawa
    Tajemnicza „wiedza prawna” nie istnieje
    Każdy może nauczyć się prawa poświęcając na to kilka wieczorów.
    Pisanie pism i pozwów jest dziecinnie łatwe – nie potrzebujesz żadnego prawnika
    Nie ma tzw. „dobrych prawników” są tylko prawnicy którzy lepiej naciągają innych na kasę;
    Sędziowie to nie żadna elita tylko zwykłe niedouczone i pazerne tumany.
    Obowiązujące prawo nie jest „totalnie złe” tylko jest totalnie nie przestrzegane.
    W co najmniej 30.000 przypadków egzekucja komornicza tzw. bieżących alimentów jest prowadzona bez podstawy prawnej
    Zarówno państwo (skarb pastwa) jak i urzędnicy powinni odpowiedzieć kanie i cywilne za łamanie prawa
    Druk 69 – tak naprawdę niczego nowego nie wnosi.
    W dającej się przewidzieć przyszłości nie ma żadnych szans na akcję legislacyjną związaną z tym drukiem 69
    Środowiska ojcowskie nie wypracowały właściwego PR (Public Relations)
    Bez właściwego PR wszelkie manifestacje, głodówki i inne wędrówki nie mają żadnego sensu
    Tzw, „Walka o dziecko” po pierwsze na 97% ją przegrasz a po drugie prowadzi tak naprawdę wyłącznie do bogacenia się kasty.
    Unikaj „partyjnej nowomowy” – „madka”, „walka”, „tatomaty”, „cycate sądy” przyczyniają się do złego odbioru środowiska.
    Nie czytałeś kodeksów nie udzielaj porad prawnych innym.

  20. Father 4 Justice Poland Odpowiedz

    W co najmniej 30.000 przypadków egzekucja komornicza tzw. bieżących alimentów jest prowadzona bez podstawy prawnej.
    Pomagamy uwolnić się od komornika w takich przypadkach.

  21. Nsm 925/20 Odpowiedz

    Każda sprawa jest inna i nie każda ma tak dobry finał jak ta opisana.
    Błędne prawo rodzinne, zawiłość i manipulacje to standard w Polsce.

    Od trzech lat walczę o prawo opieki nad synem. O opiekę naprzemienna czy jak ją tam nazwać w spół dzieloną .
    Po dwudziestu wokandach sprawy opiekuńczej w SR i pięciu tomów akt
    Doczekałem sie kolejnych wokand.
    Podniesienia alimentów i spraw karnych.
    Istny cyrk !

    Jestem po opinii OZSS w której to biegli zgodnie stwierdzili , że matka nie może być pierwszo planowym rodzicem bo przejawia silne tendencje do stosowania alienacji rodzicielskiej.

    Co zrobił Sąd ?
    Sąd zarządził dopuszczenie dowodu z kolejnego badania innego zespołu biegłych.
    Napisał notatek do OZZS , że jeśli ja uczestnik postępowania nie zgłoszę sie na wyznaczony termin badania to Sąd wyda nakaz doprowadzenia mnie przez Policję .
    Dodam na marginesie , że nigdy nie uchylałem sie od stawiennictwa na wokandy , badania z udziałem biegłych i od płacenia alimentów.
    Po przez taką notatek wysłaną przez Sąd zespuł nowych biegłych oceniał mnie przez pryzmat osób niebezpiecznych.
    Jednym słowem Pan sędzia ( przewodniczący wydziału ) ukierunkował biegłych do wydania niekorzystnej dla mnie opinii .
    Opinii która będzie zgodna z jego oczekiwaniami i da mu zielone światło do ograniczenia mi władzy rodzicielskiej tak jak miał to zaplanowane od pierwszej rozprawy.

    Ograniczył mojemu synowi kontakty ze mną z 12 pełnych dni do 12 godzin miesięcznie przychylając sie do wniosku złożonego przez wnioskodawczynię.

    Gdzie Ten lub To Coś zwane Sądem miało na uwadze dobro dziecka ?

    W polskim porządku prawnym niema przepisu umożliwiającego przymuszenia kogo kol wiek do uczestnictwa w badaniach.

    Dla rozjaśnienia sytuacji dodam tylko ,że pełnomocniczka mojej byłej partnerki oznajmiła mi jasno i wyraźnie, że sprawa w Tak zwanym Sądzie skończy sie dla mnie klęską.
    Zignorowałem to

    Dziś już wiem , że nie istnieje coś takiego jak Dobro dziecka prawo do posiadania obojga rodziców .
    Lub prawa ojca jako równoprawnego opiekuna. Jest to fikcja !

    Korupcja układy miedzy adwokatami i sędziami. Chory porządek prawny nazywany KRiO
    Jedna wielka machina w którą zostałem wrzucony jak ziarko kawy do młynka .
    Tak jak tysiące ojców miliony raczej.

    Tak traktuje sie ojców w tym chorym państwie.
    Jeden wielki biznes
    Grupy zawodowe zarabiają pieniądze na krzywdzie dzieci.
    Sądy, Adwokaci, Psychologowie, Kuratorzy .
    Wszystko pod przykryciem płaszczyka zwanego DOBREM DZIECKA.
    Walczę dalej staram sie jak mogę ale światło w tunelu coraz bardziej sie oddała.
    Koszmar w którym uczestniczę już trzeci rok nie kończy sie nawet nie zwalnia.
    Zaznaczę , że nawet nie wyszedłem z pierwszej instancji.
    Dziś już to rozumiem jak to wszystko działa.
    Dobry ojciec zawsze będzie gorszy od złej matki. O równych traktowaniu przez Sądy Rodzinne długo jeszcze panowie będziemy mogli marzyć .

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.