Francuski koncern zaprezentował Citroena C5 Aircross już w kwietniu 2017 r. w Szanghaju, a po ciepłym przyjęciu debiutu nowego SUV-a, kilka miesięcy później rozpoczęto już jego seryjną produkcję. Citroen C5 Aircross to kolejny przedstawiciel bardzo popularnych w branży motoryzacyjnej samochodów kompaktowych typu SUV, ulokowanych w segmencie C. Jak na francuską markę przystało, model C5 cechuje się nadwoziem o dużym zagęszczeniu obłych elementów. Taka forma profilowania nadwozia nie licuje do końca ze sportowo-terenowym charakterem auta, względnie dedykowanym dla obszaru aktywnej rekreacji, do czego aspiruje. Prawdopodobnie jest to subiektywna ocena, podyktowana zakorzenionym stereotypem, iż SUV „musi” posiadać drapieżny wygląd, ostre rysy i być naszpikowany mnóstwem futurystycznych elementów. Citreon to producent, który ewidentnie stawia na nowoczesność, ale jednak z poszanowaniem tradycyjnych rozwiązań i charakterystycznych linii dla marki.
C5 Aircross i pierwsze wrażenie
Do testowania wybraliśmy model C5 Aircross z silnikiem benzynowym PureTech, doładowanym, o pojemności 1.6 l, z 8-stopniową przekładnią automatyczną oraz mocą 180 KM. W ofercie Citroen ma jeszcze silnik 1.2 l (131 KM) z manualną skrzynią biegów, a także dwie jednostki diesel – BleuHDI – 1.5 litra oraz 2.0 l, o mocy podobnej do tej, jaka drzemie w modelach benzynowych.
W ramach charakterystycznej stylistyki frontu, Citroen C5 Aircross posiada 3 poziomy świateł – do jazdy dziennej, ledowe oraz przeciwmgielne, jak również grill, rozciągający się na całej szerokości przodu auta. Dopełnieniem i zwieńczeniem stylowego wyglądu samochodu, są smukłe relingi dachowe. Długość modelu osadzonego na kołach z felgami 18- bądź 19-calowymi, to 4,50 m, a rozstaw osi 2,73 m. Spora gama ozdobnych detali, znana jest już z popularnego modelu C4 (Cactus), m. in. airbumpy z białą obwolutą, które znajdują się na progach oraz przednim zderzaku. Progi samochodu obudowane zostały estetycznymi gumowymi fartuchami, które ograniczają zdolność przywierania błota, co sprzyja utrzymaniu czystości osobistej garderoby.
Dominującym elementem tyłu auta, są zdecydowanie specyficznie ukształtowane lampy LED, dzięki czemu emitują przestrzenne światło (efekt 3D). Podwójna końcówka układu wydechowego oraz plastikowy dyfuzor – niewątpliwie dodają Citroenowi C5 Aircross wizualnej dynamiki. Klapa tylnego bagażnika otwierana jest elektrycznie, ale można ją unieść również ruchem stopy albo z przyciskiem zlokalizowanym w kabinie. Bagażnik jest dosyć przestronny, ma pojemność 580 litrów, a po złożeniu tylnych siedzeń, przestrzeń załadunkowa zwiększa się aż do 1630 litrów.
Przestronne i przyjazne wnętrze, czyli miłe zaskoczenie
Wnętrze Citroena C5 Aircross robi dobre wrażenie od samego początku oraz zachęca do zapoznania się z poszczególnymi rozwiązaniami i detalami wyposażenia. Środek jest obszerny i komfortowy, a jeśli ktoś zdecyduje się na dach panoramiczny (dopłata 4,5 tys. zł.), to dodatkowo zyskuje jeszcze więcej przestrzeni nad głową. Siedząc na pozycji kierowcy, wzrok przykuwa cyfrowy wyświetlacz, który w różnych konfiguracjach prezentuje np. obraz prędkościomierza, obrotomierza, nawigacji czy opcję rozpoznawania znaków drogowych. Drobnym mankamentem może być jakość materiałów zastosowanych do wykończenia. Deska rozdzielcza wykonana jest ze sztucznego, matowego tworzywa, jedynie z kilkoma tkanymi wstawkami, znanymi w poprzednich wersji Citroena, a niektóre elementy otacza ramka w tonacji fortepianowej czerni. Skórzane elementy ozdobne możliwe są za dodatkową dopłatą. Wszystko jest jednak dobrze spasowane, nie ma luzów ani irytującego trzeszczenia.
We wnętrzu rzuca się w oczy stosunkowo niewielka ilość przycisków manualnych, ponieważ sporo funkcji obsługiwanych jest za pośrednictwem tabletu, umieszczonego w części centralnej. Z pomocą tego wyświetlacza dotykowego, możemy obsługiwać m. in. nawiew, audio, podgrzewanie foteli oraz szyb i lusterek, nawigację czy klimatyzację. Początkowo, taka forma sterowania bywa problematyczna w trakcie jazdy, ponieważ trzeba odrywać wzrok od drogi. Menu jest jednak bardzo przejrzyste i intuicyjne, dlatego precyzyjnego sterowania systemami można nauczyć się dość szybko.
Wnętrze C5 Aircross posiada sporo praktycznych schowków, a w środkowej konsoli – także efektowną, futurystyczną dźwignię zmiany biegów. Fotel kierowcy sterowany jest elektrycznie, doskonale dopasowuje się do sylwetki, co sprzyja komfortowej jeździe nawet na długich trasach. Tylna trójdzielna kanapa składa się z niezależnych foteli, które można wyprofilować i dostosować do indywidualnych potrzeb każdego pasażera.
Jazda!
Właściwości jezdne, to zdecydowanie najsilniejsza strona Citroena C5 Aircross. Samochód jest miękko zawieszony, rewelacyjnie zachowuje się podczas jazdy po nierównościach. W tłumieniu niedoskonałości dróg, pomagają też zintegrowane z amortyzatorami progresywne ograniczniki hydrauliczne. Auto dysponuje jedynie napędem na przednią oś, jednak za drobną dopłatą (1100 złotych), można doposażyć C5 w system Grip Control, który umiejętnie rozkłada moment obrotowy na poszczególne koła, w zależności od przyczepności danej nawierzchni. Ułatwia to przemieszczanie się samochodu po trudniejszym, bardziej wymagającym terenie (np. błotnistym). Aircross pracuje w trzech trybach – normalnym, ECO oraz Sport, w trakcie którego, działająca płynnie przekładnia biegów – wprowadza i dłużej utrzymuje silnik na wyższych obrotach. Spalanie testowanej wersji Shine, za którą z omawianymi dodatkami trzeba zapłacić ok. 145 tys. zł. (podstawowa wersja Live to niespełna 91 tys. zł.), waha się w przedziale 6,1-7,4 l/100 km.
Citroen C5 Aircross to godne polecenia auto w segmencie kompaktowych SUV-ów. Swoje walory, niczym uwodzicielska kobieta na romantycznej randce – odkrywa powoli i z właściwą sobie klasą.
Autor: Paweł Łukasik
Dodaj komentarz